07-17-2023, 03:06 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-17-2023, 03:07 PM przez jerzyjerzy.)
Takie rzeczy się zdarzają i nie oznaczają choroby, tylko błędy uprawowe.
Wniosek jest prosty - nie wyjeżdżać na wakacje
Jak wyjechałem pod koniec maja na dwa tygodnie, to córka zabiła mi dwa drzewa pre-bonsai i jedną brzoskwinię w ogrodzie (przesadzaną tej wiosny). Na szczęście pies i cztery koty przeżyły, bo nie trzeba ich było podlewać
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!
Najgorzej, że codziennie coś wychodzi i to ostatnie, świeże, młode liście czernieją. Nie wiem postawiłem doniczkę pod kątem i będę starał się porządnie przesuszyć między podlewaniami :/
bry,
kwestia ewentualnego przelania zależy od tego, w czym rośnie - w mineralnym substracie nie byłoby takiego ryzyka; ale po zdjęciach trudno powiedzieć. te przypadkowe plamy trochę wyglądają jak oparzenia słoneczne po incydentalnym polaniu wodą; ale uszkodzenia nowych pędów temu przeczą. zakażenie grzybowe..?
na podstawie podanych informacji powiedziałbym, że sensownie byłoby a/ sprawdzić pod kątem ewentualnych pasożytów, b/ przywrócić prawidłowe warunki uprawy, cykl podlewania, temperaturę i nasłonecznienie, i zacząć się martwić jeśli problem się utrzyma. ale to na moim przedszkolnym poziomie wiedzy
jsz
Podlałem już magnicurem, odkąd wrzuciłem posta trochę się sytuacja pogorszyła niestety. Po odczekaniu tygodnia jeszcze podleje topsinem. Zobaczymy co będzie
Daj ziemi przeschnąć między podlewaniami. A podlewaj przez zanurzenie w misce z wodą na 10min i masz koło tygodnia spokoju z podlewaniem. Ziemia dobrze nasiąknie i też dobrze się napowietrzy. Ja stawiam na korzenie i nienajlepsze warunki uprawy.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
No nic, te nieszczęsne urlopy :/ mam nadzieje, że się wygrzebie z tego
niestety po miesiącu drzewko padło
hm... przykre, ale niestety się zdarza - chyba każdy ma na koncie jakieś drzewka, które nie przetrwały
tak już tylko z ciekawości, bo przeglądając cały wątek nie znalazłem tej informacji, gdzie go normalnie u siebie trzymałeś?
jsz
normalnie stał u mnie na balkonie cały sezon, miałem go dwa lata wszystko było dobrze fajnie się rozwijał. Poszedł na tydzień do teściowej na oszklony balkon i szlag go trafił ;/