• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wiąz drobnolistny zrzuca liście
#1
Proszę o pomoc w znalezieniu przyczyny problemu z liśćmi wiązu.
Niespełna 3 miesiące temu dostałam drzewko w prezencie, nie znam się na bonsai i zaczęłam się dopiero uczyć w temacie.
Kiedy go dostałam miał 2 pożółkłe liście, od tamtej pory cały zrzuca kolejne, chociaż wypuszcza nowe pąki. Mam wrażenie, że tempo żółknięcia rośnie.

Podlewam od dołu wkładając doniczkę do pudełka z przestałą wodą do momentu w którym podłoże u góry nasiąknie wodą. Podlewam kiedy wierzchnia warstwa zaczyna przesychać, w praktyce ostatnio 2-3 razy w tygodniu.
Rankiem zraszam liście.
Drzewko stoi w oknie narożnym z ekspozycją wschodnio-południową, na parapecie wschodnim. Wcześniej stało na półce dalej okna i zachowywało się tak samo.
Wiąz nie był przeze mnie przesadzany.

[Obrazek: 40ec232139d6ad0dmed.jpg]

[Obrazek: ae7869bd2f85f2bamed.jpg]

[Obrazek: fe7ec8dfa79a9d88med.jpg]

[Obrazek: 4bfc256b435426e4med.jpg]
  Odpowiedz
#2
Dwie sprawy:

Wiąz to drzewo ZEWNĘTRZNE, a nie podszytowa roślina tropikalna, więc potrzebuje znacznie więcej światła niż dostępne w mieszkaniu. To już widać po nadmiernie wydłużonych nowych gałązkach. Trzeba je uprawiać na zewnątrz w pełnym słońcu.

Podłoże, w którym teraz jest drzewo, jest tragiczne i za długo utrzymuje wodę. Musisz sprawdzać wilgotność podłoża znacznie głębiej, niż do tej pory (czyli nie na powierzchni). Założę się, że podłoże nie przesycha odpowiednio nawet po tygodniu i roślina jest przelana, więc korzenie duszą się na skutek braku tlenu.

Przesadź w marcu w prawidłowe podłoże.
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!
  Odpowiedz
#3
bry,

w zasadzie nic ująć, nic dodać - te długie, nowe strzały szukają więcej światła, o jego braku świadczą również coraz większe liście. z punktu widzenia rośliny stoi ona przy słupie zasłaniającym jej połowę potencjalnego światła dziennego. jedna dobra rzecz to przeniesienie z wnętrza mieszkania na okno, ale to ciągle za mało. przelewania (od dawna) dowodzą glony na podłożu, więc poza zmianą sposobu sprawdzania wilgotności podłoża i częstotliwości podlewania, zdecydowanie należy zaprzestać zraszania (które i tak jest bezcelowe, drzewa nie pobierają wody liśćmi)
sam fakt, że wytrzymał wcześniej kilka tygodni w ciemności mieszkania o niczym nie świadczy - rośliny starają się przetrwać złe warunki, a zmiany na gorsze mogą być widoczne nawet po wielu tygodniach, kiedy zabraknie rezerw energii
uwaga co do ewentualnego (jeśli masz możliwość) wystawienia na zewnątrz: zdecydowanie zmieni się gospodarka wodna, po pierwsze wiąz będzie ją znacznie szybciej zużywał, po drugie (i trzecie) dojdą czynniki wysuszające: wiatr, i słońce/ temperatura
jeśli nie możesz wystawić na zewnątrz, minimum to jak najwięcej światła - ale mieszkanie to nie miejsce dla wiązu, więc efekty będą co najwyżej mierne. mamy kilka wiązów, w tym taki trzymany 2 lata w domu, różnice we wzroście są do dziś diametralne, mimo iż drugi rok wszystkie stoją w ogródku

jsz
  Odpowiedz
#4
Dziękuję serdecznie za wyczerpujące odpowiedzi! Smile
@jerzyjerzy
dobrze, przesadzę. Do marca na spokojnie poczytam jakie jest prawidłowe podłoże i pewnie nauczę się więcej o pielęgnacji.
Jak wspomniałeś o roślinach tropikalnych, to zapytam jeszcze o delonix regię. Dostałam też zestawik do jej zasiania i maluch wygląda na razie bardzo dobrze. Jak to jest z taką rośliną tropikalną? Też powinnam ją wystawić na dwór? A może dopiero jak podrośnie?
Czy jest jakaś ogólna prosta zasada co trzymamy na zewnątrz? Czasem czytam w internecie sprzeczne informacje co do stanowiska.
Teraz trzymam swoje płomienie na małym zamkniętym wykuszu z oknami wschód-południe-zachód. Jest tam jasno i ciepło. Czy to wystarczy na początek?

@jeszua
nie ma aż takiej tragedii, nie trzymałam go na słupie, tylko ustawiłam go do zdjęcia Smile. Stał na środku okna. Rozumiem jednak że to i tak za mało, jutro po ulewie przestawię go rano na dwór.
O zraszaniu przeczytałam na jakichś mądrych stronach o pielęgnacji, dlatego cieszę się, że wspomniałam też o tym na forum i coś mi o tym wyjaśniłeś.
  Odpowiedz
#5
O ile wiąz drobnolistny można uprawiać (i zimować, jeśli doniczka jest odpowiednio zabezpieczona) na zewnątrz, to delonix regia jest typową rośliną tropikalną, którą można uprawiać na zewnątrz tylko latem. Jednocześnie wymaga maksymalnych ilości światła przez cały rok, czyli uprawianie go zimą w mieszkaniu bez silnego doświetlania jest bezsensowne.

Zresztą bonsai z niego nigdy nie zrobisz, bo przy małej ilości światła międzywęźla będą zawsze za długie, a liście (które są u niego podwójnie złożone) nigdy się nie zredukują.

Co najmniej 70% zdjęć delonix regia jako bonsai na internecie to oszustwo - część to inne rośliny, a reszta to Photoshop. Pozostałe 25% to patyki świeżo posadzone w doniczce bonsai, czyli fikcja. Ostatnie 5% to duże rośliny (znacznie powyżej metra) z grubymi pniami uprawiane rzeczywiście w tropikach.
Nie wierz jednemu mojemu słowu - torturuję drzewa w imię Bonsai dopiero od 2018 roku!
  Odpowiedz
#6
Tak, zdaję sobie sprawę, że bonsaia się z niego nie zrobi. Czytałam też, że w naszym klimacie nie będzie kwitł. Wystarczy mi, że będzie rósł i przeżyje jakoś zimę.
Dostałam go w prezencie jako gotowy zestaw do uprawy bonsai i muszę powiedzieć, że te zestawy są strasznym chwytem marketingowym - nie dostaje się do nich doniczki odpowiedniej do uprawy drzewa przez pierwsze lata, ale od razu do gotowego bonsai. Niektóre doniczki nie mają nawet otworów. Zestawy są niby dla początkujących, a początkujący przecież nie zna się na formowaniu drzewka z nasion (tym bardziej tak trudnego jak delonix) i nie wie, że poczeka kilka lat zanim zacznie cokolwiek formować.

Ale już zasiałam i roślina jest bardzo ładna, więc spróbuję pomóc jej rosnąć. Dlatego zastanawiam się czy jeśli rośnie dobrze w pełnym słońcu na wykuszu to dać jej spokój, czy jednak wystawić ją na dwór razem z wiązem.

Wiąz już stoi na schodach, oby nie przetrąciły go dziki albo wiatr. Dziękuję za porady.
[Obrazek: 7995ad250739aa1bmed.jpg]
  Odpowiedz
#7
Również mam wiąz, którego kupiłem jako wrzostownica japońska.

Pierwszego roku rozwijał się bardzo ładnie, nawet udąło nadać mi się jakiś kształt. Niestety trzymałem go również w środku, po drugiej zimie zaczęły się cyrki. Na zmianę tracił liście i puszczał całą koronę. W połowie roku wywaliłem go na południowy balkon i jakoś się ustabilizował. Koleją zimę przetrzymałem go w piwnicy obok okna, stracił większość liści ale przeżył. W tym roku rozwija się bardzo słabo, ale zredukował wielkość liści 4-5 krotnie. Na razie obawiam się czy przeżyje zimę;p
  Odpowiedz
#8
bry,

u nas są 3, z tego pierwszy był zimowany w mieszkaniu; niby przy otwartym oknie, ale daleko do zimowych temperatur. drugi rok próbuję go przywrócić do naturalnego stanu: w zeszłym zrzucił liście jakoś we wrześniu, jak się chłodniej zrobiło, potem wypuszczał 2 czy 3 razy nowe pąki, w końcu z kolejnymi w listopadzie wziąłem do mieszkania. w lecie rósł, ale bez polotu. czekam, co w tym roku - póki co parę liści zżółkło, ale generalnie jeszcze się trzyma

jeśli w piwnicy zrzuca liście, to tak ma być - temperatura poniżej 5st (czytałem też, że poniżej 10, ale IMHO to za ciepło) i jasno, tak powinien zimować

jsz
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości