06-05-2009, 12:49 PM
W maju 2006r., podczas wystawy bonsai w Gorzowie Wlkp., kupiłam od szkółkarzy z Sulęcina małą, pięknie kwitnącą jabłoneczkę. Dlaczego nazwałam ją "Julka"? Otóż miesiąc wcześniej urodziła mi się wnuczka Julka i obie były bardzo kruche i delitne. Niestety nie odnalazłam zdjęcia drzewka z 2006r., ale wyglądało ono podobnie ja na zdjęciu z wiosny 2007. W 2006 nie wykonywałam na drzewku żadnych zabiegów, chciałam poznać jego wygląd i zwyczaje we wszystkich porach roku. Jesienią jabłoneczkę zdobiło kilkanaście małych purpurowych jałuszek , które opadły dopiero w środku zimy. Wiosną 2007r. zmniejszyłam nieco bryłę korzeniową i przesadziłam do troszeczkę płytszej doniczki.Tak wyglądała przed kwitnięciem,
a tak w jego trakcie.
Od razu widać, że z bonsai to drzewko ma niewiele wspólnego. Przede wszystkim należalo zbliżyć zieleń do pnia. Więc zaczęło się. Po przekwitnięciu przycięłam gałęzie i zabezpieczyłam pastą.
I zostawiłam ją w spokoju. Wiosną 2008 wyglądała tak: przed kwitnięciem:
widać nawet jeden pąk kwiatowy:
A to jesień 2008:
No i wiosna 2009
Tym razem obie Julki (dziewczynka ma już 3 lata)
I "Julka" w pełni kwitnienia"
Obie Julki mają jeszcze daleką drogę przed sobą. Moje plany wobec drzewka: wiosna 2010 zmniejszenie bryły korzeniowej i posadzenie do nowej doniczki jeszcze przejściowej, ale już o lepszym wyglądzie. Wiosna 2011 , a może 12 jeszcze raz redukcja korzeni i docelowa doniczka. Cały czas praca nad pogrubianiem pnia i nad gałązkami. Bardzo proszę o komentarze i uwagi na temat "Julki".