• 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
ochrona przed słońcem
#31
Tak więc praca domowa odrobiona.

Do ziemi dociera średnio 1.3 kW*m-2 energii. Z tego 5% zostaje użyte przez liście do fotosyntezy, 25 % zostaje zamienione na ciepło a reszta czyli 70 % zostaje przez liść odbita lub przechodzi przez niego.

Zapotrzebowanie roślin na światło nazywamy świetlnym punktem kompensacyjnym i jest to wartość natężenia światła, w którym dochodzi do zrównoważenia fotosyntezy i oddychania etc. Natomiast wartość tego punktu jest zależna od gatunku roślin i warunków w jakich się rozwijają. Dlatego rośliny cieniolubne mają niską wartość tegoż punktu a rośliny światłolubne znacznie wyższą. Różnica między tymi wartościami wynika z faktu, iż rośliny te różnią się natężeniem oddychania oraz środowiskiem którego warunki zaadaptowały.

Czynnikiem ograniczającym fotosyntezę może być (też) temperatura.
[Obrazek: 01a2a6945b7cae93.jpg]
Na wykresie możecie zauważyć, że krzywa zależności temperatury od fotosyntezy przy wysokim natężeniu światła do temp. 30 stopni C osiąga optimum. Przy niskim natężeniu światła temperatura w zakresie właśnie do 30 stopni C nie ma wpływu na fotosyntezę co widać na dolnym wykresie i czynnikiem ograniczającym jest jedynie światło.

Jeśli chodzi o spoczynek to może być on wywołany i utrzymywany przez warunki uniemożliwiające wzrost, np niska temp. lub brak wody; z nastaniem warunków sprzyjających rozwój zostaje natychmiast wznowiony - jest to spoczynek względny i zależy on bezpośrednio od zewnętrznych czynników środowiska. Nasiona na ten przykład, znajdujące się w spoczynku względnym kiełkują natychmiast po umieszczeniu ich w warunkach sprzyjających kiełkowaniu.

Spoczynek może też być utrzymywany przez wewnętrzne czynniki organu - w tym przypadku zmiana warunków środowiska na sprzyjające rozwojowi nie spowoduje uwolnienia aktywności rozwojowej. Taki spoczynek nazywany jest bezwzględnym lub głębokim.

Przerwanie spoczynku głębokiego wymaga zmiany w samym organie spoczynkowy. Może ona zajść wraz z upływem czasu lub też pod wpływem pewnych sygnałów dochodzących ze środowiska zewnętrznego. Wtedy roślina ze spoczynku głębokiego przechodzi w stan spoczynku względnego i wtedy zaistnienie warunków sprzyjających wzrostowi wystarczy do wznowienia aktywności rozwojowej.

Drzewa i krzewy liściaste u nas przechodzą w stan głębokiego spoczynku. Czynnikiem jest skracająca się późnym latem i jesienią długość dnia. Indukcja ta związana jest ze wzrostem w liściach i pąkach poziomu inhibitorów rozwoju tzw. kwasu abscysynowego. Pąki zimowe są bardzo odporne na mróz. Przerwanie stanu spoczynku pąków następuje pod wpływem niskiej temp, od 0-10 stopni C, oraz wydłużającego się dnia. Po wpływem chłodu wzrasta w pąkach zawartość giberelin i ich stosunek do kwasu abscysynowego. Stan głębokiego spoczynku pąków można przerwać sztucznie dostarczając im z zewnątrz giberelinę.

Poniżej możecie zobaczyć wpływ długości dnia na poziom giberelin w pędach brzozy.
[Obrazek: 21ad9ac865fa08ef.jpg]
Na tych wykresach widać zmiany zawartości giberelin i inhibitorów w pąkach czarnej porzeczki
[Obrazek: 51b2170df04952e5gen.jpg]

Widać więc wpływ długości dnia na poziom inhibitorów i stymulatorów w pąkach roślin drzewiastych.

Jeśli chodzi o temperatury to wyróżniamy chłód (0 > +10 stopni C) i mróz (poniżej
  Odpowiedz
#32
Brawo Bartek i dzięki, za to, że chciało Ci się dotrzeć do materiałów i głównie za to, że "ujawniłeś" sedno sprawy Big Grin
Może to będzie początek merytorycznej dyskusji nad każdym wątkiem, pytaniem, problemem, a nie słowno-personalno-ambicjonalnych przepychanek.
Pozdrawiam wszystkich.
  Odpowiedz
#33
Czytając ten wątek już zgłupiałem. Jak to jest w końcu - drzewka iglaste zimą (przy silnych mrozach) potrzebują bezpośredniego nasłonecznienia czy nie (wiadomo, że światło dzienne tak czy inaczej jest potrzebne, ale jest ono także bez bezpośredniego nasłonecznienia)?

Ja mam balkon od strony południowo-zachodniej i zimą piździ tam niesamowicie, więc muszę drzewka osłonić przed wiatrem ale mogę to zrobić albo przez taką skrzynię z agrowłókniny zimowej (ale wtedy nie będzie bezpośredniego nasłonecznienia) albo budując skrzynię z przezroczystej folii (ale wtedy przy bezpośrednim nasłonecznieniu temperatura w tej skrzyni wzrośnie za bardzo - tak mi się wydaje), więc stąd moje pytanie o bezpośrednie docieranie promieni słonecznych do drzewka...
  Odpowiedz
#34
O tym właśnie jest cała ta dyskusja. Ja jestem zdania, iż bezpośrednie słońce jest niewskazane dla roślin w okresie zimy ( zarówno w spoczynku względnym jak i bezwzględnym), bo na to znam argumenty. Dlatego bardzo jestem ciekaw jakie argumenty napisze Pan Pietraszko, które dowiodą, że faktycznie słońce jest bardzo potrzebne rośliną w okresie zimy.
B.K
  Odpowiedz
#35
Mam to samo panowie. Oczekiwałem krótkiej zwięzłej odpowiedzi na zadane pytanie, a tu się wywiązała dyskusja z której w dalszym ciągu nic nie wynika..., a zima za progiem Big Grin
  Odpowiedz
#36
Pinaceae napisał(a):Twoje "budzenie się do życia" nie ma związku z procesem fotosyntezy.
Jak tak sobie czytam to co napisałeś to mi się pewien polityk przypomina ... rozumiem, że w twoim ogrodzie rosliny "budzą się do życia" bez wykorzystania fotosyntezy.
Najwyraźniej posiadłeś wiedzę tak szeroką, że umiesz tylko operować słowami nomenklatury technicznej. Jak widać prosty nauczyciel w-f jakim jestem zna tylko nazwę "budzenie się do życia", która jest esencją skomplikowanych nazw procesów życiowych powodujących to, że na wiosnę świat staje sie zielony. Nie wszystkie z tych procesów są dla mnie zrozumiałe lecz jedno jest pewne - WSZYSTKIE MUSZĄ ZAISTNIEĆ W JEDNYM CZASIE ABY ROŚLINA ODŻYŁA.
Brak choćby jednej składowej czyli :czynnika zewnętrznego(np. temp/słońce/woda), procesu, czegoś co u ludzi nazywany instynktem/odruchem bezwarunkowym, a Ty nazywasz
Pinaceae napisał(a):wewnętrznym mechanizmem, niezależnym od warunków środowiska
powoduję, że roślina nie rośnie. To mi jak dotąd wystarcza. Swoją wiedzą dziele się w sposób prosty i zrozumiały dla większości. Ty jak widać udowadniasz swoje racje. Przepraszam ale dyskusja z tobą dla mnie nie ma już sensu bo wprowadza w temacie zamiesznie. Jezli tak będzie dla lepiej to MASZ RACJĘ. :oops:

Odpowiadając autorowi postu(napiszę od razu WEDŁUG MOJEJ WIEDZY i 12 letniego doświadczenia :
- nie powinno się chronić się roślin przed słońcem w okresie jesieni, zimy, wiosny ( nie jest to potrzebne ).
- w okresie zimy chronić należy przed zimnym wiatrem w szczególności
- okrywając doniczki na zimę uzyskujemy trwałą ochronę przed procesem zbyt częstego zamarzania i odmarzania bryły korzeniowej (to jest właśnie bardzo destrukcyjne dla rośliny i otym już pisano szerzej na forum)
- jedynym okresem ochrony przed słońcem jest pełne/upalne lato z wysokimi temperaturami (cieniowanie roślin)

P.S. Wiele roślin mi padło po zimie z róznych powodów (zbyt późne przesadzanie, wiosenne / majowe przymrozki, zimny wiatr, ...) ale nigdy od trzymania w słońcu w zimie. :roll:
  Odpowiedz
#37
Michał Malawski napisał(a):rozumiem, że w twoim ogrodzie rosliny "budzą się do życia" bez wykorzystania fotosyntezy.

Źle rozumiesz.

Michał Malawski napisał(a):Jak widać prosty nauczyciel w-f jakim jestem zna tylko nazwę "budzenie się do życia", która jest esencją skomplikowanych nazw procesów życiowych powodujących to, że na wiosnę świat staje sie zielony
Skoro nie masz większego pojęcia na ten temat to po co na chama próbujesz udowadniać swoje teorie i się wykłócasz?

Michał Malawski napisał(a):Swoją wiedzą dziele się w sposób prosty i zrozumiały dla większości.

Ale w moim przekonaniu ta wiedza jest błędna i wprowadza ludzi w duży błąd, a tego co dobrze pamiętam to pisałeś ostatnio tak : "Już ostatnio napisałem, że będę dbał o jakość informacji na tym forum".

Michał Malawski napisał(a):Ty jak widać udowadniasz swoje racje.

A co mam niby robić? Przytakiwać czemuś co jest dla mnie nieprawdą?

Michał Malawski napisał(a):P.S. Wiele roślin mi padło po zimie z róznych powodów (zbyt późne przesadzanie, wiosenne / majowe przymrozki, zimny wiatr, ...) ale nigdy od trzymania w słońcu w zimie

A skąd Ty możesz wiedzieć, że właśnie od tego Ci drzewa nie padły? Skąd?

Michał Malawski napisał(a):Przepraszam ale dyskusja z tobą dla mnie nie ma już sensu...

Dziękuje i na wzajem.
B.K
  Odpowiedz
#38
a tak na koniec odpowiadając na twoje łapanie za słówka...
Cytat:Podstawowa sprawą przy zimowaniu, o której nikt nie pisze i chyba mało kto wie, nie jest okrywanie czymkolwiek roślin tylko przygotowanie roślin jesienią i dobra opieka przez cały sezon wegetacyjny. Jesień to bardzo ważna sprawa jeśli chodzi o dobre zimowanie roślin, a w szczególności okres około 2 tygodni, kiedy rośliny hartują się. Przebiega to w 3 etapach. Jak ktoś jest zainteresowany odsyłam do książek. Niestety my mamy mały wpływ na jakość hartowania się roślin, gdyż za to odpowiedzialna jest pogoda. My musimy tylko nie popełnić błędu tj. zbyt szybkie chowanie roślin przed słońcem, gdyż to ono wraz z temperaturą wpływa na dobre hartowanie się roślin. Także radzę wszystkim aby nie chowali roślin zbyt szybko do swoich zimowisk tylko cierpliwie poczekali do momentu silniejszych mrozów.

Rok temu jesień była bardzo dobra. W tym roku dopiero się to okaże, także ci co pochowali już swoje drzewka do zimowisk zrobili błąd moim zdaniem.

Pozdrawiam

_________________
Bartosz Kolasiński
post23355.html#p23355

to co ochraniamy przed słońcem czy nie Big Grin
  Odpowiedz
#39
Ty naprawdę masz poważne problemy w rozumowaniu tego co jest napisane Smile Cały tekst, który przytoczyłeś, jest o jesieni a nie zimie. Jesienią oczywiście jak najwięcej słońca.
B.K
  Odpowiedz
#40
Armen_78 napisał(a):Kiedy trzeba zacząć chronić drzewka przed słońcem w okresie jesiennym? Czy poniżej jakiejś temperatury, czy może zgodnie z kalendarzem np., od listopada?
No tak faktycznie chyba źle widzę i rozumuję. Ty za to odpowiadasz treściwie i na temat.
  Odpowiedz
#41
Dokładnie
B.K
  Odpowiedz
#42
Niekiedy myślę że nie warto nad pewnymi rzeczami rozkminiać się do najdrobniejszych szczególików. To co napisał Michał wcześniej jest bardzo dobrym przykładem. Gdzie chowają się rośliny w naturze? Koniec z końcem wyjdzie na to że roślina to mówiące stworzenie i to w dodatku potrafiące pisać listy.
W zimę dni są krótsze słońce jest niżej na horyzoncie na pewno nie spali roślin. Bardziej martwiłbym się mrozem bez opadów.
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
  Odpowiedz
#43
Bolas ma rację. Gdy nie ma śniegu ziemia może przemarzać nawet do 50-60 cm przy temp. -25 stopni C.
  Odpowiedz
#44
Z mojej branży wiem że Polska podzielona jest na 4 strefy przemarzania gruntu wg których w różnych jej rejonach należy układać rury wodne i kanalizacyjna na różnych głębokościach i tak:
I strefa – głębokość przemarzania: 0,8 m, głębokość układania instalacji wodno – kanalizacyjnej: 1,1 m.
II strefa – głębokość przemarzania: 1 m, głębokość układania instalacji wodno – kanalizacyjnej: 1,35 m.
III strefa – głębokość przemarzania: 1,2 m, głębokość układania instalacji wodno – kanalizacyjnej: 1,6 m.
IV strefa – głębokość przemarzania: 1,4 m, głębokość układania instalacji wodno – kanalizacyjnej: 1,85 m.

[Obrazek: przemarzanie_gruntu.gif]
Pozdrawiam - Bolesław Wujczyk
  Odpowiedz
#45
Tak więc jeśli chcemy aby nam nie przemarzły a mieszkamy np. w Suwałkach trzeba zadołować bonsai na głębokość min. 1.50 m.... oczywiście żarcik Smile :lol: bo atmosfera tu taka gęsta... ufff
Bogdan Skałecki
  Odpowiedz
#46
Podobnie jest w budownictwie oprócz norm charakteryzujących strefy przemarzania gruntu są także mapy opisujące 5 stref obciążenia śniegiem przydatne przy projektowaniu konstrukcji.

O tyle jest to przydatne, że widać w których rejonach występują największe opady śniegu bo analogicznie największe obciążenie śniegiem = największe opady śniegu.

[Obrazek: 5362f_dach-zdjecia_1_jpg_podzial-polski-...u_main.jpg]

Ale to jedynie ciekawostka bo każdy wie gdzie najbardziej pada Big Grin.

Pozdrawiam.
  Odpowiedz
#47
Jedno tylko dodam słońce , w raz z wiatrem w okresie zimowym , nie jesienią , traktuję jako czynniki wysuszające , ponadto w miesiącach luty i marzec nasze dobroczynne słoneczko może poczynić bardzo wiele szkód w drzewostanie , a zwłaszcza od strony południowo -zachodniej , bowiem dość mocno nagrzewa pnie drzew , a w połączeniu z intensywnym spadkiem temperatury o zmroku może dochodzić do tego że kora z ww strony drzewka odejdzie od pnia .
Jednak podstawową wytyczną dla mnie zimowania roślin z naszego klimatu jest to że one nie tak obawiają się zimy jak właśnie wiosennych przymrozków :x
  Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości