Roślina już przeżywa jeden, ogromny stres i myślę, że następnego nie dałaby rady przeżyć. W mojej opinii powinieneś zostawić tego dęba w spokoju na rok a najlepiej na dwa lata.
Jeśli kopałeś go w kwietniu to ok, moim zdaniem mogłeś go przyciąć zimą zaraz nad pierwszą gałęzią i teraz nie miał byś problemu. Może nawet i teraz mógł byś to zrobić. Masz wtedy zredukowane korzenie a jak zredukujesz zielone będzie się lepiej ukorzeniał i puści więcej pączków uśpionych poniżej tej pierwszej gałęzi i będziesz te dwa lata o których pisze Rafał do przodu.
Pozyskałem go dwa ledwie 10 dni temu. Szybko puścił liście i wygląda na to, że jest w całkiem dobrej kondycji. Wiem, że bonsai wymaga cierpliwości ale jak mam czekać dwa lata na cokolwiek to wolałbym już dziś z nim podziałać. Ma dość małą masę korzeniową bo ciężko go było wykopać i mimo sporego obkopania system korzeniowy jest niezbyt okazały.
Pozyskiwanie to ciężki temat, trzeba zadbać aby jak najwięcej korzeni włośnikowych zabrać z rośliną bo wszystkiego i tak nie da się wziąć a zareazem musimy pamiętać że trzeba roślinę w coś włożyć a do wanny przecież nie sadzimy.
Co do Twojego dębu to skoro masz mało włośników to dobry pomysł aby skrócić go teraz, większa siła drzewa pójdzie w korzenie które teraz jeszcze dobrze przyrastają.
Sprawdź czy masz juz jakieś nowe pączki poniżej pierwszej gałęzi, jeśli już jakieś są to jeszcze lepiej.
W tym roku zima odpuściła w połowie kwietnia więc rośliny teraz rosną ze zdwojoną prędkością i masz duże szanse na nieuśmiercenie dęba.
Takie jest moje zdanie.
Idąc za Waszą radą uciachałem gościa ;-) Pączków nie ma poniżej gałęzi ale na gałęzi widać jakieś malutkie. Oby zadziałało ....
A i jeszcze jedno pytanko. Kiedy zacząć nawozić biedaka? Na razie po prostu odpoczywa bez nawozów w mieszance ziemi torfu i piasku.
Nie ziemia torf i piasek tylko coś poczciwego powinieneś dać ale i nie wiemy z jakiej ziemi go wykopałeś. Torf też jest niuski i wysoki i każdy z niuch ma inne właściwości.
U mnie graby są w zeolicie, lawie i korze.
Osobiście dałem jeszcze mech sphagnum i nawóz Green king od razu. Rosną sobie tak już trzy tygodnie. Myślę że naturalny nawóz dany od razu nie ma złego wpływu a wręcz przeciwnie.
Wyczytałem w necie, że taka mieszanka dla dębu będzie dobra. Dąb rósł na skraju lasu w ziemi 10 klasy ;-) sam piach i kurz.
Tylko dla czego uwaliłeś tak na prosto, mogłeś uciąć skosem w dół od gałęzi którą zostawiłeś.
Może wykorzystasz tą pozostawioną gałąź a może nie ale takie ordynarne cięcie tu nie przechodzi.
Ja nie rozumie takiego cięcia, po co w ogóle zostawiać taką gałąź która odchodzi od pnia pod kątem 90 stopni, co to ma dać, jak można to wykorzystać. Ja bym go ciął poniżej gałęzi i czekał na wybicie uśpionych pąków z których można zrobić selekcję i zacząć budować koronę(ale to tylko zdanie początkującego)
Pozdrawiam.
Zamierzam odbudować wszystkie konary a tę gałąź zostawiłem bo ma jakieś listki i bałem się uciachać całkiem. Docelowo zamierzam ją również usunąć. Sorki ale jestem zupełnym amatorem i nie mam wielkiego doświadczenia ;-( .
Rzeczywiście gdyby ją ściąć pod kątem może by jakoś lepiej wyglądało ale nie mam pewności gdzie wyjdą pąki. Na razie najwięcej pojawia się niestety w dolnej części pnia.
Dostałeś odpowiedź od Wojtka który dobrze zrozumiał. Konsekwencje będą takie że można będzie budować drzewko od podstaw i w dobrych proporcjach. Mamy teraz taki czas że sam osobiście też bym zostawił tą gałąź a usuną bym ją zimą.
Odniosę się do Twojej wypowiedzi cytatem W. Pietraszko z postu Maćka Knapa yamadori-2010-t14608-30.html
"Graby prezentowane na zdjęciach powyżej mają ciekawe pnie, ale muszę zgodzić się z Rafałem, że pozostawienie kołków ze starych gałęzi jest dużym błędem, ponieważ miejsce cięcia zawsze pozostanie widoczne. Oczywiście można powiedzieć, że drobne gałązki wyrastające z kołków będą przybierały na masie, ale wypadku uprawy doniczkowej dla zatarcia się miedzy nimi różnicy potrzeba około 30 - 40 lat. Jak dla mnie jest to okres czasu nie do zaakceptowania. Dlatego uważam, ze powinno się wykorzystać predyspozycje graba do wypuszczania nowych pędów z pączków śpiących. Przy odrobinie cierpliwości i konsekwencji w pracy w przeciągu 5 do 10 lat można doczekać się wspaniale zramifikowanej korony drzewa powstałej z nowych gałęzi".
Co prawda tyczy się ona graba ale dąb nie daleko odbiega możliwością wypuszczania z uśpionych oczek.
Wojtu, teraz wychodzą na dole ale na górnej części też wyjdą. Czas zrobi swoje.